Zakładka literacka – Niepokorna natura i inne opowiadania, rozdział 5: Królowa pisze

Zakładka literacka – Niepokorna natura i inne opowiadania, rozdział 5: Królowa pisze

Zapraszamy do naszej Zakładki Literackiej i książki „Niepokorna natura i inne opowiadania”. Opowiadania o Jagodzie, Zuzce i Ani towarzyszą Wam od kilku miesięcy w „Zakładce literackiej”. Dzisiaj proponujemy kolejny rozdział pod tytułem „Królowa”. Zapraszamy do lektury!

Pisze, ilustruje i redaguje Bibliotekarka Kasia z Oddziału dla Dzieci

Królowa

Większą część wakacji dziewczyny spędzały zazwyczaj na Mazurach, w starym domu z pomarańczowej cegły, który wyrastał z zielonej trawy jak domek z bajki. Otoczony kępami zdziczałego bzu i gęsto rozrośniętym śnieguliczkowym żywopłotem, sprawiał wrażenie, jakby stał w tym miejscu od początku świata. Dla dzieci to było wymarzone miejsce do zabawy. Ciemny, zakurzony strych, w którego kątach kryły się pająki i nietoperze, kolorowe skrzydła zeszłorocznych motyli, które razem z kurzem leżały w szparach podłogi, skrzypiące na wietrze framugi okien z obłażącą farbą i wąż ogrodowy, którym w upalne dni można było się polewać, ile się chciało… Dlatego właśnie dziewczyny kochały to miejsce. Uwielbiały schodki przed domem, na których tak wspaniale siedziało się po deszczu i piło herbatę z cytryną! Albo ogień trzaskający w piecu i grzanki pachnące dymem, przypiekane na rozgrzanych fajerkach. Mama, babcia Donia i Dorotka, niepełnosprawna siostra mamy, która wyglądała jak osoba dorosła, ale zachowywała się jak dziecko, też bardzo lubiły tam przyjeżdżać. Wszyscy chodzili nad jezioro, spacerowali po lesie, zbierali jagody i maliny do emaliowanych kubków z uchem, pamiętających dzieciństwo mamy i młodość babci. Ogród porastały w większości chwasty i Jagoda zawsze się zastanawiała dlaczego ludzie z takim trudem sadzą i pielęgnują różne kwiaty i krzewy, podczas gdy wszystkie dzikie rośliny też są piękne, mają bujne zielone liście i kolorowe kwiaty. Teraz też: babcia właśnie otarła pot z czoła i grabiami odrzuciła na bok wyciętą stertę pokrzyw.

– No, teraz jest trochę lepiej – powiedziała.

-Nie lepiej, tylko najlepiej! – zawołała Dorotka, klaszcząc w dłonie. To było jej ulubione powiedzonko, przy którym zawsze się śmiała.

Jagoda badała teren. Przyjechali wczoraj i musiała, jak co roku, odkryć wszystko na nowo. Obeszła dom dookoła. Z tyłu, od północy, rosła stara jabłonka, papierówka, którą posadził kiedyś dawny gospodarz, gdy urodziła się jego córka. Ta córka, już starsza pani, odwiedziła ich kiedyś, gdy przyjechała tu z rodziną na wakacje zza granicy. Mówiła, że się bardzo cieszy, że ktoś zajmuje się domem i opowiadała o strasznych czasach, kiedy musiała opuścić te strony. Jagoda zawsze z niepokojem patrzyła, ile w tym roku będzie jabłek. Bała się, że kiedyś na gałązce nie będzie ani jednego jasnożółtego jabłuszka, ale zawsze jakieś rosły, choć jakby z roku na rok coraz mniej. Pod jabłonką, częściowo zasłaniając jej omszały pień, gęsto rosły pokrzywy.

– Och, wiem, co się z wami stanie, biedactwa – szepnęła Jagoda i odruchowo wyciągnęła rękę w stronę pokrzyw. Cofnęła szybko, machając poparzoną dłonią.

– Ała! To wy takie!… no tak, ale przecież musicie się jakoś bronić. Biedne pokrzywy, wszyscy was źle traktują.  Hm… mam pomysł. – Pobiegła szybko po rękawice ogrodowe.

– Co robisz? – Zuzka i Anka właśnie polały się wodą z węża i grzały się na słońcu. Przyglądały się Jagodzie, która z naręczem pokrzyw krzątała się przed domem.

– Przyjęcie dla królowej. Pomożecie mi?

Gdy babcia, mama i Dorotka, wracając ze spaceru z psami – oprócz Psa był z nimi jeszcze pies babci, Gonzo – weszły na podwórko, zdziwione zobaczyły, że cały ogrodowy stół nakryty jest jak do jakiegoś uroczystego przyjęcia: stara firanka jako obrus, ciasta z błota na plastikowych talerzykach, woda z perełkami śnieguliczek i jarzębiną w szklankach po nutelli, a na środku stołu wielki bukiet w wazonie. Na ławce leżały dwie  huby znalezione w zeszłym roku w lesie i kilka rysunków, a pomiędzy nimi leżał pluszowy szczur, który wielokrotnie był już wyciągany z Psiego pyska.

– Dziewczyny, co tu się dzieje? –spytała babcia.

– To jest królewskie przyjęcie. Są trzy królowe i jeden król, nie, dwóch. Patrzcie, to… Zuza, jak to było?- Jagoda trochę się pogubiła.

– Otóż, przedstawiamy wam królową bakterii – oto Escherichia Coli, bardzo pożyteczna bakteria, która mieszka w waszych jelitach i pomaga trawić obiad – Zuza wyciągnęła przed siebie rysunki – A to jest królowa o wdzięcznym imieniu Euglena Zielona, która czasem, jeśli chce, odżywia się za pomocą fotosyntezy, władczyni tajemniczych protistów…

– Właśnie, protistów – dodały Anka i Jagoda, udając, że wiedzą o co chodzi.

– Tak, o tym będziecie się uczyć w czwartej klasie. A to król Hubiak Pospolity, władca grzybów, z wyglądu rzeczywiście pospolity, ale pełen dostojeństwa, oraz król Szczur Białowąs, najmądrzejszy ze wszystkich zwierząt, niestety nielubiany przez Homo sapiensów, czyli ludzi, którzy za wszelką cenę chcą odebrać mu władzę.

– A te pokrzywy w wazonie ?– zapytała babcia, chociaż wiedziała, jaka będzie odpowiedź.

– Oto Pokrzywa, królowa wszystkich roślin! Nareszcie bezpieczna– Jagoda zadowolona rozejrzała się wokół. – Teraz ma lepiej, prawda?

-Nie lepiej, tylko najlepiej!- krzyknęła wesoło Dorotka.

 

Scroll to Top