Powrót do Lema

Felieton

Powrót do Lema

Jak znaleźć sposób, aby nowe pokolenia zaczęły czytać na nowo Lema? Szkoła już Go nie rekomenduje (spadł na pozycję lektur uzupełniających i oczywiście we fragmentach), choć kanon zawsze był słabym bodźcem, ale jednak był. Statystyczny Polak – rodzic – wiadomo czyta niewiele, a jak znał kiedyś Lema – to już na pewno o nim zapomniał.  Nasze pociechy (bez generalizowania – znaczna ich większość) zatraciła się w nierealnej rzeczywistości gier
i ułudnych mediach społecznościowych… i o dziwo!, w tym obszarze tli się oto iskierka nadziei. Zaraz tłumaczę dlaczego? Czy to zatracenie może ich naprowadzić na wielki powrót do czytania Lema? Otóż, śmiem postawić taką oto hipotezę…Kosmiczno- cybernetyczny świat Pana Lema i imaginatywna „rzeczywistość” dziatwy naszej współczesnej ma wspólny mianownik – VR – czyli wirtualną rzeczywistość (ang. virtual reality).  Dzisiejsza VR to nic innego jak Fantomatyka – termin używany przez pisarza – ups! – już kilkadziesiąt lat temu! Pojęcie to pojawiło się po raz pierwszy w 1964 roku w eseju „Summa Technologiae”, co Lem tłumaczył  jako „technikę wytwarzania w umyśle ludzkim iluzji istnienia sztucznej rzeczywistości”. Bingo! Mamy więc już jakiś zaczyn, zachętę, wabik, przynętę etc., aby zainteresować naszych „młodych gniewnych na czytanie” pewnym oto Panem, który miał wizję przyszłości i o dziwo ta wizja zmieniła status na >here and now< czyli >tu i teraz<. Ten rok jest po to, aby mówić, a raczej trąbić głośno, o Lemie – literackim prekursorze obecnej technologii informatycznej.

Zagwozdka jest tylko taka, że młodzież rzadko sięga w tył, woli bowiem przeć do przodu pędem niewyobrażalnego odrzutowca. I nie ma w tym w sumie nic złego ale dla równowagi warto się przecież czasem zatrzymać i obejrzeć do tyłu. Nadzieja jest taka, że zwolnią i zainteresują się niebywałą „mocą” Pana Lema.
I oto me  pytanie jak ich zachęcić? Książka będzie dopiero konsekwencją pewnych działań – sorry – taki mamy klimat! A jakież mają być a może są już te działania? Różne, różniste i im bardziej szalone, tym lepiej. Zrobię teraz taki szybki przegląd Lema ale nie od strony literackiej ale tak po prostu – Lem jako człowiek. Przyznam, że zachęt do czytania Lema jest w tym roku sporo i chociaż sam pisarz powtarzał: Nikt nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina – owe stwierdzenie nie zwalnia nas oczywiście  z potrzeby czytania, bowiem w  tym zdaniu przewrotność ma pobudzić a nie uśpić.  Oto cały Lem , po prostu.

Stanisław Lem – od czego zacząć? Niech będą CIEKAWOSTKI:
NARODZINY.
Czego możemy nie wiedzieć o Lemie? Ano tego, że data jego urodzin jest zakłamana. Swoją egzystencję rozpoczął z przytupem, bowiem w dokumentach jako data jego urodzin widnieje 12 września, ale faktycznie przyszedł na świat dzień później, 13 września. Jak sam pisał po latach w liście do swojego przyjaciela, rodzice podali inną datę jego narodzin, by… uniknąć pecha. WRÓG PRZESĄDÓW. Dziwne może się wydawać w przypadku autora literatury fantastycznej – Lem był człowiekiem twardo stąpającym po ziemi. Nie dowierzał żadnym dziedzinom pseudonaukowym, kpił z  parapsychologii.  Równocześnie oburzał się, gdy określano go mianem ateisty i choć krytyczny miał stosunek do religii, nie zaprzeczał istnieniu transcendencji. LIKIERKOWI – MÓWIŁ TAK. Był na nie- w kwestii używek. Przyznawał jednak, że w trakcie swoich „maratonów” pisarskich (od  5.00 rano do 24.00 w nocy) umilał sobie pracę łykami Chartreuse – ulubionego francuskiego likieru ziołowego. I nie byłoby w tym nic aż tak bardzo zdrożnego, gdyby nie pewien fakt:  pewnego razu zszedł do piwnicy i znalazł tam stos butelek po owym likierze ułożonych przez jego teściową. Wtedy dopiero odkrył, że ilość przyjmowanego przez niego trunku nie była wcale taka mała. W wieku podeszłym likier zamienił jednak na…barszcz.

NA HAJU? Pewnego dnia zgodził się wziąć udział w eksperymencie i pod opieką psychiatry, zażył psylocybinę (środek silnie halucynogenny). Określił swoje wrażenie jako „ciekawe”, ale gdy zaproponowano mu powtórzenie eksperymentu, nie skorzystał z tego. Znajomi z Jugosławii przywieźli mu także w prezencie skręty z marihuany, ale, jak sam stwierdził, nigdy ich nie użył, aż rozpadły się one w końcu w słoiku. Stwierdził, że jego trzeźwy mózg raczy go najciekawszymi wizjami i nie potrzebuje innych stymulantów. LEM W KOSMOSIE.
Sam pisarz nigdy nie poleciał w kosmos, jednak w przestrzeni kosmicznej znalazło się kilka obiektów związanych z Lemem.  Jednym z nich jest planetoida nr 3836,  następnie sztuczny polski satelita naukowy ochrzczony imieniem „Lem” oraz planetoida – Ilijontichy, której nazwa pochodzi od imienia i nazwiska bohatera kilku jego powieści. IRYTACJE. Z nieukrywaną złością opowiadał o popycie na roboty imitujące psy i koty. Twierdził:  to dobre dla dzieci do 10 roku życia […] ja bym żadnej ilości psów nie zamienił na takiego elektronicznego bałwana, który udaje, że szczeka. WOJNA NA INFORMACJE. Pisarz przewidział, że w narastającym zalewie danych i coraz większej możliwości ich przekazywania, kolejne wojny będą toczyć się m.in. na przekazywane informacje. Czy w dobie obecnych fake newsów, nie powiemy,  że jego wizja się spełniła? BYĆ  JASNOWIDZEM. Miał dar opisywania i prognozowania przyszłości. Jednym z najgłośniejszych przykładów jest przewidzenie powstania czytników ebooków, o których wspominał w 1961r.w „Powrocie z gwiazd”. W „Cybieriadzie” pisał zaś o czymś, co do złudzenia przypomina „Simsy” – alternatywne światy, w których bohaterowie tworzą symulacje życia. FAN CZTERECH KOŁEK. Lem był wielkim miłośnikiem motoryzacji. Posiadał kilka unikatowych modeli – m.in. AWZ P70, Wartburga 1000, Fiata 1800, Fiata 125p i Mercedesa W201, a powszechnie wiadomo, że w czasach PRL-u nie było o to tak łatwo jak dzisiaj. SŁODYCZE MOJA MIŁOŚĆ. Miał , oj miał Pan Stanisław słabość do słodyczy i jadał je nawet po tym, gdy dowiedział się, że choruje na cukrzycę. Uwielbiał marcepan i chałwę, którymi się zajadał na zmianę z paleniem tylko i wyłącznie papierosów mentolowych.

Na drugi rzut niech idą INFORMACJE LEMOWSKIE, czyli co się działo w temacie Lema na przestrzeni lat? LEMOWE GOOGLE DOODLE .W 2011r., w 60. rocznicę wydania pierwszej książki Lema, główna strona Google została poświęcona pisarzowi. Była to krótka gra, inspirowana fabułą „Cyberiady”. Doodle było widoczne w całej Europie Zachodniej i Rosji. WIZERUNEK. Pisarz doczekał się serii koszulek ze swoją podobizną, a swoje prawa do wizerunku zdecydował się przekazać Polskiej Akcji Humanitarnej, oczywiście bez pobierania opłaty licencyjnej. 10% wartości ceny nominalnej każdej koszulki jest przelewane na konto PAH. NIEPRAWDZIWY LEM. Amerykański pisarz Philip K. Dick był przekonany, że Stanisław Lem nie istnieje, a nawet jeśli jest prawdziwy, to nie jest jedną osobą. Oskarżał on Lema o bycie radzieckim agentem. No cóż, powszechnie wiadomo, że Dick tworzył pod wpływem narkotyków i alkoholu i być może to właśnie wpłynęło na jego dziwne tezy. WIRTUALNY POGRZEB. |A czy wiecie, że w 11. rocznicę śmierci Stanisława Lema turecki grafik Polat Yarisci w ramach hołdu, stworzył animację osadzoną w świecie „Cyberiady”. Krótki film przedstawiał pogrzeb pisarza, którego dokonują roboty z kart jednej z jego najbardziej znanych książek. LICZNE TYTUŁY. Pisarz był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. Otrzymał: Order Orła Białego, Order Polonia Restituta, Krzyż Zasługi, Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, doktorat honoris causa kilku uczelni, min. UJ oraz  tytuł honorowego obywatela Miasta Krakowa, w którym spędził większość życia. ADAPTACJE. Na podstawie książek Lema powstało wiele filmów i produkcji telewizyjnych, nie wszystkie zdążył zobaczyć. Po jego śmierci powstał m.in. głośny „Kongres”. Lem większość adaptacji krytykował, w przypadku „Solaris” Tarkowskiego starał się nawet ingerować w wizję reżysera.

STANISŁAW LEM A LITERATURA. Przyjrzyjmy się teraz,  co literacko Lema ukształtowało? Było trzech pisarzy, którzy wywarli wpływ na jego twórczość. Ale zanim do tego doszło za młodu wykradał z biblioteczki ojca – lekarza klasykę literatury polskiej (Fredro, Mickiewicz, Sienkiewicz) i książki przygodowe (London, Verne, May), które po prostu chłonął. Zapamiętale wertował również wydawnictwa popularnonaukowe, między innymi 30 tomów serii „Biblioteka Wiedzy” Wyd. Trzaska, Evert i Michalski. To z nich Lem czerpał pierwsze wiadomości o wszechświecie, o projektach miast przyszłości, budowie gwiazd i atomów.  Z zagranicznych autorów prym wiedli H.G. Wells oraz Edgar Allan Poe. Opowiadając o młodzieńczych fascynacjach, wymieniał również trzech polskich autorów, prekursorów fantastyki na lokalnym gruncie: Stefan Grabiński, Demon ruchu, Jerzy Żuławski, Rozczarowanie Księżycem  oraz Władysław Umiński, Człowiek, który nazwał samolot. Na tym gruncie pojawił się Stanisław Lem – pisarz.
Książki Stanisława Lema pojawiają się dość regularnie w promocjach księgarni. Jak podpowiedzieć młodym, od których pozycji powinni zacząć czytać Lema?  Serwisy w  Internecie stawiają różne rankingi.  Np.  ranking w Biblionetce – stawia na „Solaris”, „Dzienniki gwiazdowe” i „Niezwyciężony”.  Podobno sam Lem nie polecał zaczynąć czytać jego książek od: „Astronautów”, „Człowieka z Marsa” i „Opowieści o piloci Pirxie”. Widać, był dość krytycznie nastawiony do swojej wczesnej twórczości.

No i w końcu mamy ROK 2021- OGŁOSZONY ROKIEM STANISŁAWA LEMA. Biblioteki przypomniały sobie o pisarzu, wydawnictwa też, chociaż w mniejszym stopniu, ale się dzieje tu i tam…EVENTY. Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie prezentuje niepublikowany do tej pory wywiad ze Stanisławem Lemem nagrany przez Kazimierza Bihuna w roku 1997 w domu pisarza w Krakowie przy ulicy Narvik. Emisja premiery filmu „Internet – dziedzina zachwyceń i zagrożeń” miała miejsce 12.09 na platformie Vod Play Kraków. WYSTAWY.  Na uwagę na pewno zasługuje Ekspozycja w  Bibliotece Kraków „Lem inspiracje”, na którą złożyły się  reprodukcje obrazów – inspirowanych „Powrotem z gwiazd” – uznanej krakowskiej malarki i ilustratorki Joanny Karpowicz. FESTIWALE. 10.09 wystartował Festiwal Bomba Megabitowa, którego organizatorami byli: Miasto Kraków, Krakowskie Biuro Festiwalowe – operator programu Kraków Miasto Literatury UNESCO oraz Instytut Polska Przyszłości im. Stanisława Lema. Spotkania, premiery książkowe, debaty, warsztaty dla małych i dużych, czytania z muzyką na żywo, koncerty, pokazy filmowe, spektakle teatralne, oraz improwizacje sceniczne. Wydarzeniem  w Centrum Kongresowym ICE Kraków była pierwsza edycja Nagród Planety Lema za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury, nauki i technologii. LEM W OCZACH INNYCH. Był niezwykłą osobowością, w jego przypadku dzieło współbrzmiało z człowiekiem. . Mówił barwnie, ciekawie, elastyczniewyznał prof. Jerzy Jarzębski (UJ) […] odkryłem, że on jakby mówi swoją prozą, że ta sama wynalazczość językowa, konstruowanie nieprawdopodobnych połączeń, neologizmów, archaizmów, która jest w szeregu jego książek, dzieje się także podczas rozmowy z nim – opowiadał Tomasz Fiałkowski […] Wzywał mnie do swojego pokoju bez względu na pogodę za oknem. Sadzał mnie przy swoim wielkim biurku i zaczynał mi dyktować. Robił to szybko i nie można było prosić o powtórzenie, bo chodziło o to, bym pisał bez zastanowienia – opowiadał Michał Zych, siostrzeniec pisarza, który pisał u niego dyktanda. […] To był najwspanialszy wujek  świata, przynosił książki i mówił mi: to straszne bzdury, ale cię to na pewnie zainteresuje. Sam Lem pisał w „Świecie na krawędzi”: Kiedy mój syn studiował fizykę w Princeton (…) utrzymywałem z nim dość intensywną korespondencję. I on skarżył się matce w liście, że ojciec zamiast pisać o swoim życiu wewnętrznym, albo pytać o jego nastroje, pisze o galaktykach, o czarnych dziurach, o zakrzywieniu przestrzeni. Żona moja odpowiedziała (…):  życiem wewnętrznym twojego ojca są właśnie czarne dziury i galaktyki.

I tak w całej Polsce…w roku 2021 „lemowszczyzna” kwitnie. Czy rozbudzi się po tym czasie na nowo i pozyska kolejne grono czytelników? Czy doceni się ponownie  wymagającą intelektualnie twórczość Stanisława Lema, w której autor oprócz wizji futurologicznych tak  umiejętnie kamuflował  najwyższej próby czarny humor oraz niezwykle cięty dowcip, i to zarówno w powieściach, eseistyce, jak i w listach.  Jeśli ten tekst w minimalnym stopniu się do tego przyczyni to – Chwała!… i dla Lema,  i dla nowych odbiorców tej niezwykłej literatury. A górą niech będzie wspólny mianownik – pisarza i młodego pokolenia –  VR – czyli wirtualna rzeczywistość.

Olga Nowicka

Scroll to Top