Dzień 24 – leczymy głowę:
A teraz słów kilka o przepisanym dla Was leczniczym preparacie:
Źródło okładki: www.publio.pl
Często sięgamy po lekturę jak po lekarstwo, odnajdujemy bowiem w nich siebie i swoje problemy, szukamy w nich odpowiedzi, bądź podpowiedzi co robić, gdy nie dajemy już rady, gdyż często czujemy się outsiderami niezrozumianymi przez otoczenie i rodzinę. Mamy chandrę, wahania nastroju, pojawiają się dziwne myśli i wtedy zamykamy się w sobie. Ratunku trzeba szukać wszędzie: u terapeutów, psychologów, a takim własnym sposobem jest przelanie swoich emocji na papier.
Ratunkiem dla Soni Raduńskiej po śmierci męża było prowadzenie dziennika, aby uporządkować swoje uczucia i odnaleźć siebie. Jest to niezwykle intymny dziennik, wręcz utkany z emocji, osobista autoterapia, zapis wychodzenia z depresji i walki ze słabościami.
Sonia jest kobietą dojrzałą, niezależną, matką i terapeutką, która tak jak i inni ma swoje słabe strony. Tematy przez nią poruszane dotyczą przemijania, pośpiechu i wygody, którą się w życiu kierujemy obawiając się życiowego ryzyka. Boimy się wyjść do ludzi i przyjąć ich do siebie, a przedmioty, które gromadzimy z czasem nas przytłaczają.
Sonia jest świadoma swej samotności, w której odnajduje inspirację do podjęcia działań. Podchodzi do życia refleksyjnie przekonując się, że należy je smakować wolno i z radością. Uczy się żyć pięknie: dużo spaceruje, czyta, przyjaźni się, pisze listy, medytuje i pięknie opowiada o swych duchowych mistrzach.
Warto sięgnąć po tę książkę, by zobaczyć świat oczami kogoś kto nie szarpie się z rzeczywistością, a każde spotkanie człowieka przyjmuje z radością jako dar i okazję, by czegoś nowego się nauczyć. Aby żyć uważniej i świadomiej, sięgnij po kolejne zapiski Soni „Kartki z białego zeszytu”, „Solo” dowiesz się jak niewiele trzeba, aby cieszyć się życiem.
Więcej o akcji Sanatorium Czytelnicze – Turnus 2022 znajdziesz TUTAJ.