To już...
125. rocznica śmierci Adama Asnyka – poety, publicysty, dramatopisarza, członka Rządu Narodowego w czasie powstania styczniowego.
W swej liryce wyrażał tęsknotę za „siłą ducha” i pragnienie odrodzenia „duszy współczesnej”, co stało się przyczynkiem do nadania mu miana „poety-filozofa”.
Za życia uznawano Asnyka za najwybitniejszego poetę epoki pozytywizmu, choć historycy literatury przypisują go często do drugiej generacji romantyków. Henryk Sienkiewicz mawiał o twórczości Asnyka, że „misternością formy przypomina dzieła Benvenuta Celliniego”. Jego twórczość poetycka, jest dziś na poły zapomniana. Nieznana jest całkowicie jego twórczość dramatopisarska, nigdy właściwie nie weszła bowiem w teatralny obieg.
Debiutował w 1864 r. Twórczość poetycką zaczął od buntu przeciwko Bogu, światu i romantyzmowi, co było świadectwem depresji przeżywanej po upadku Powstania Styczniowego, śmierci rodziców oraz żony („Odpowiedź, „Julian Apostata”, „W zatoce Baja”). W kulcie wierszy Asnyka wychował się m. in. Henryk Sienkiewicz, zaprzyjaźniony z poetą.
Jeżeli dziś pamiętamy o Asnyku – to zapewne za sprawą cytowanego często wiersza, którego incipit stał się „skrzydlatymi słowami”:
Daremne żale, próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
Do dziś cytowany jest także środkowy fragment tego wiersza:
Trzeba z Żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe:
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę!
O jego pochodzeniu, twórczości przeczytacie TUTAJ.
Źródła informacji: www. culture.pl, www.nck.pl