Mówił o sobie, że jest tekściarzem. Był jednym z największych poetów polskiej piosenki. Kapryśny, trudny, o wielu twarzach, ale przede wszystkim dowcipny i błyskotliwy. Jak sam pisał "Jedni przechodzą do historii, a drudzy na emeryturę". On zmarł młodo, stał się legendą.
35 lat temu w Warszawie zmarł Jonasz Kofta, poeta, dramaturg, satyryk, piosenkarz; autor tekstów do piosenek „Pamiętajcie o ogrodach”, „Jej portret”, „Wakacje z blondynką”, „Autobusy zapłakane deszczem” i „Samba przed rozstaniem”.
Syn Jonasza Kofty Piotr Kofta powiedział o jego twórczości: „Pisał tak, żeby było jak najprościej, najbardziej esencjonalnie bez żadnych zbędnych słów, bez żadnych ozdobników, bez żadnej barokowości a jednocześnie z maksymalną zawartością znaczenia”.
Kofta powiedział PAP, że poeta był nietypowym ojcem na tle ojców jego kolegów. „Nie mieliśmy w domu telefonu przez długie lata i prawdopodobnie byliśmy najbardziej obleganymi adresatami telegramów pocztowych. Codziennie przyjeżdżał jakiś facet małym fiatem i przywoził całe naręcze telegramów, na których było napisane mniej więcej tak: +Jonasz odezwij się+, +Jonasz obiecałeś, że napiszesz+, +Jonasz termin minął miesiąc temu+. On korzystał z tego, że nie miał telefonu, chował się” – wspomina syn artysty.
Kompozytor współpracujący z Koftą Jerzy Satanowski powiedział w trakcie spotkania z okazji 30. rocznicy śmierci artysty, że nigdy nie spotkał ani jednego człowieka, który by o Jonaszu powiedział cokolwiek złego. „Jonasz nie zmieniał się niezależnie od tego czy był w świetnej formie czy w złej. Zawsze emanował niesłychaną otwartością, jasnością. W jakimś sensie dlatego wszystkim prawie spotkania z Jonaszem dawały poczucie że jest się we właściwym świecie i wszystko się zgadza”.
„Jonasz był znanym artystą kiedy ja dopiero zaczynałem. Niejednokrotnie pytał mnie czy mam pieniądze i dawał mi je. Jak mówiłem, że będę musiał mu je oddać kiedyś, odpowiadał +jak już będziesz miał pieniądze i spotkasz jakiegoś innego biednego artystę to oddaj jemu+”. – wspominał Satanowski.
Jonasz Kofta urodził się 28 listopada 1942 r. na Wołyniu w rodzinie Mieczysława i Marii Koftów. Po wojnie zamieszkał z rodzicami we Wrocławiu, gdzie jego ojciec współzakładał rozgłośnię Polskiego Radia. W następnych latach Koftowie mieszkali m.in. w Łodzi i Poznaniu. W 1961 r. Janusz ukończył liceum plastyczne i rozpoczął studia na Wydziale Malarstwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Podczas studiów, w 1962 r. Janusz Kofta wspólnie z Adamem Kreczmarem, Janem Pietrzakiem, Janem Tadeuszem Stanisławskim, Stefanem Friedmanem i Wojciechem Młynarskim, powołali do życia kabaret „Hybrydy”.
W 1967 r. został on przekształcony w Kabaret Autorów „Pod Egidą”. Debiutem literackim Kofty były fraszki m.in. „Warsztat filozoficzny”, „O smutnych ludziach” i „Hasło” opublikowane w 1966 r. przez tygodnik „Szpilki”. Następne wiersze, satyry i teksty piosenek drukowane były na stronach „Szpilek”, „Radaru”, „Płomyka”, „ITD.”. Kofta współpracował też z Polskim Radiem, dla którego wspólnie z Janem Pietrzakiem stworzył cykl „Duet liryczno-prozaiczny”, zaś ze Stefanem Friedmanem przez lata współtworzył kabaretowe programy „Dialogi na cztery nogi” i „Fachowcy”.
Kofta miał także za sobą krótką karierę aktorską. Dwukrotnie pojawiał się na dużym ekranie – po raz pierwszy zagrał epizod w filmie Leonarda Buczkowskiego „Marysia i Napoleon” w 1966 roku. Można go było także zobaczyć w horrorze Grzegorza Warchoła z 1985 r. „Lubię nietoperze”.
Twórczość Jonasza Kofta przypomniało w zeszłym roku wydawnictwo Prószyński i S-ka w trzytomowym wydaniu „Dzieł zebranych”. Pełny zbiór wierszy Kofty pokazuje go jako autora, którego twórczość wykracza poza pisanie kolejnych lirycznych przebojów.
Kiedy czeski student Jan Palach w 1969 r. oblał się benzyną i podpalił, by w ten sposób zaprotestować przeciwko wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Pragi, Kofta pisał: „Ostatni Ikar wczoraj spadł/ Nakryła go powieka fali/ Ulgę mu przyniósł wtedy chłód/ Bo kiedy spadał, to się palił”. Po wydarzeniach w latach 70. w Radomiu i Ursusie napisał „Szary poemat”: „Już się nie zrośnie nigdy noc na pół przecięta/ Tak ogromnieje co ogromne/ Niektórzy piją, by zapomnieć/ Ja piję, żeby zapamiętać”.
Kofta pisywał też większe formy sceniczne jak musicale „Oko”, „Kompot” czy komedia „Fachowcy”, był autorem scenariuszy rewii i podjął dwie próby dramaturgiczne pisząc „Wojnę chłopską” i „Wątrobę faraona”.
Jonasz Kofta zmarł w wyniku powikłań po zakrztuszeniu się podczas posiłku w Warszawie 19 kwietnia 1988 r. w wieku zaledwie 46 lat. Upamiętniono go m.in. ustanowieniem nagrody (Grand Prix) jego imienia przez Ogólnopolski Przegląd Piosenki Autorskiej. W 1994 roku nagrodę „Jonasz” im. Jonasza Kofty w kategorii twórczości kabaretowej i literackiej ustanowiła redakcja rozrywki Programu III Polskiego Radia.