Prelekcja podróżnicza:
W 33 dni przejechał na rowerze 4106 km Czarnego Lądu. Dla tubylców z dzikich rejonów był atrakcją. Nazywali go „branco”,”aboto”,”tuba” – co w wolnym tłumaczeniu oznacza „białas”. Afryka zaskakiwała go na każdym kroku. Kamil Knapczyk- znany w Polsce amator ultrakolarstwa- podzielił się swoimi wrażeniami z afrykańskiej eskapady z uczestnikami imprezy zorganizowanej w luszowickiej bibliotece. Prelekcji towarzyszyła prezentacja multimedialna.
Kamil Knapczyk uprawia ultrakolarstwo- czyli kolarstwo długodystansowe. Afryka nie jest pierwszym kontynentem, który obrał sobie za cel. Wcześniej jeździł po Ameryce Północnej i Południowej. W Afryce przejechał trasę od Maroka do Sierra Leone. Mijał nie tylko miasta, ale również chaty zlokalizowane w dżungli. Po drodze spotykał wielbłądy, guźce i inne dzikie zwierzęta. Sypiał zazwyczaj po gołym niebem (w namiocie). I choć trudno w to uwierzyć jego dieta składała się głównie z chleba, wody, czasami pomidorów. W Mauretanii „załapał się” na najdłuższy pociąg świata- długi na 2,5 km, złożony z ponad 200 wagonów.
Z Czarnego Lądu przywiózł mnóstwo wspomnień i obserwacji.
– Afryka zaskakuje na każdym kroku. Czas płynie tu inaczej. Jakby wolniej. Nieraz słyszałem od Afrykańczyków: „wy w Europie macie zegarki, a my w Afryce mamy czas”. No i miasta: brudne, głośne, z ulicami pełnymi starych samochodów, spalin. Coś okropnego – podkreśla.
Uczestnicy prelekcji – w większości młodzież- z ogromnym zainteresowaniem wysłuchali opowieści. Nie zabrakło pytań.