Rocznica urodzin
Twórca powieści „Na zachodzie bez zmian”, na podstawie, której powstał film nagrodzony aż czterema nagrodami Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej.
22 czerwca 1898 roku w Osnabrück urodził się Erich Maria Remarque, weteran I wojny światowej i jeden z najwybitniejszych pisarzy niemieckich. W ciągu życia twórca był uczestnikiem i świadkiem wielkich przemian w Europie, wzrastających w siłę zbrodniczych ideologii, a przed wszystkim kataklizmu wojny niszczącej człowieczeństwo. Jego dzieło „Na zachodzie bez zmian”, opisujące koszmar wojny z lat 1914-1918 z perspektywy prostego żołnierza, już w chwili ukazania się okrzyknięto manifestem „straconego pokolenia”, a jej autor z dnia na dzień stał się sławny. I ta popularność nie przemija.
Pamięć o makabrze
Urodził się na północno-zachodnim skraju Niemiec, pod granicą holenderską, nieopodal Luksemburga i Francji. Wychował się w rodzinie katolickiej z francuskim rodowodem – mówił krytyk literacki Wacław Sadkowski w Polskim Radiu w 2004 roku. Remarque najbardziej czuł się jednak związany z krajem urodzenia, czego dowód dał w momencie wybuchu I wojny światowej.
Zaciągnął się do armii niemieckiej. Został skierowany na front zachodni, do Flandrii. 31 lipca 1917 roku odniósł pięć ran pod Passchendaele. Podczas pobytu w szpitalu wojskowym zaczął tworzyć pierwsze teksty na temat wojny. W 1919 roku zakończył służbę i już nigdy nie powrócił do wojska. O tym, dlaczego tak się stało, opowiedział światu 10 lat później.
W listopadzie 1928 roku w berlińskiej gazecie „Vossische Zeitung” zaczęła ukazywać się powieść „Na zachodzie bez zmian”. W styczniu 1929 roku dzieło opublikowano w formie książkowej. – Powieść nie była już pierwszym odzewem wobec wojny, była dziełem dojrzałym – wyjaśniał Wacław Sadkowski. – Remarque pisze niesłychanie rzeczowo, dokładnie, rzetelnie, starając się jak najwierniej odtworzyć to, co zachował w pamięci – opisywał krytyk.
„Wierzymy w wojnę”
Jeden z bohaterów powieści mówi słowa, pod którymi w tamtym czasie mogło podpisać się wielu weteranów, którzy jeszcze jako nastolatkowie lub dwudziestolatkowie szli na front. Czytamy u Remarque’a: „Wojna zepsuła nas, zniechęciła do wszystkiego. Ma słuszność. My nie jesteśmy już młodzieżą. Nie pragniemy zdobyć świata szturmem. Jesteśmy uciekinierami. Uciekamy sami przed sobą. Przed naszym życiem. Mieliśmy osiemnaście lat i zaczęliśmy miłować świat i istnienie; kazano nam do tego strzelać. Pierwszy granat, który padł, trafił w nasze serca. Jesteśmy odcięci od pracy twórczej, od dążeń, od postępu. Nie wierzymy już w to wszystko; wierzymy w wojnę”.
Z ufną i afirmatywną postawą wobec życia stanął w obliczu skrajnego zezwierzęcenia. Mógł się zachować rozmaicie, zachował się najlepiej, jak można: dokonał aktu katharsis, opisał to, co widział, w powieści „Na zachodzie bez zmian” – ocenił Wacław Sadkowski.
Wydane w wielomilionowych nakładach dzieło przyniosło autorowi rozgłos. Już rok po wydaniu na jego kanwie powstał film pod tym samym tytułem (premiera kolejnej ekranizacji miała miejsce w 1979 roku). W Niemczech już niebawem książkę spotkał los tragiczny – utwór nie spodobał się dochodzącym do władzy nazistom, gloryfikującym wojnę. Niemiecka propaganda zabraniała wyświetlania filmu, zaś egzemplarze powieści znalazły się wśród wielu innych tomów strawionych przez płomienie w trakcie palenia książek przez władze III Rzeszy w 1933 roku.
Zagrożony Remarque udał się na emigrację – najpierw do Szwajcarii, później przez Francję do USA. Na emigracji korespondował ze swoją niespełnioną miłością – Marleną Dietrich. Echa tej relacji znalazły się w innym głośnym dziele Remarque’a – „Łuku triumfalnym” (1946).
Pisarz powrócił do Europy już po II wojnie światowej, w 1948 roku. Zmarł 25 września 1970 roku w szwajcarskim Locarno.
Okrutny wiek XX
– Remarque’a musimy widzieć w kontekście jego życiorysu i pozycji w literaturze niemieckiej, a jest on autorem, który ma swój specyficzny język i styl. Oczywiście, nie jest to autor formatu Tomasza Manna, ale w kategorii literatury popularnej to jest po prostu klasyk. Tak jak on pisali też inni, ale po niemiecku przed nim chyba nikt – mówił tłumacz Remarque’a Ryszard Wojnakowski, który był gościem Polskiego Radia w dniu 50. rocznicy śmierci autora „Na zachodzie bez zmian”.
Powieść z 1928 roku była pierwszym z szeregu dzieł, w których pisarz powracał do stałych wątków swej twórczości – wielkiej historii XX wieku, ze wszystkimi jej okrutnymi paradoksami, dylematami moralnymi i pytaniami o istotę człowieczeństwa. Remarque opisuje niepewny okres ostatnich miesięcy dwudziestolecia międzywojennego („Łuk triumfalny”), poczucie zagrożenia u progu II wojny („Noc w Lizbonie”), postawy ludzkie w obliczu kryzysów gospodarczych („Czarny obelisk”), studium frontowej i obozowej rzeczywistości („Czas życia i czas śmierci”, „Iskra życia”).
– Remarque powiedział o sobie, że jest niespełnionym scenarzystą. I właśnie tak pisał prawie wszystkie swoje książki, jakby pisał sztuki sceniczne. To wprowadzało pewne ograniczenia, ale poznajemy też ten żywioł, w którym Remarque się porusza. Mianowicie akcja plus charakter. I to musi zagrać autor, musi to tylko przeprowadzić od początku do końca. Zresztą wiele książek Remarque’a zostało sfilmowanych i przy wielu produkcjach aktywnie uczestniczył – podkreślał Ryszard Wojnakowski.
Zdaniem prof. Grażyny Kwiecińskiej z Instytutu Germanistyki Uniwersytetu Warszawskiego, na Remarque’a trzeba spojrzeć z dwóch perspektyw. – Z perspektywy jednego dzieła, czyli „Na zachodzie bez zmian” Remarque jest hasłem. Człowiek oczytany i inteligentny nigdy by się nie przyznał, że nie zna powieści. Natomiast pozostałych książek, w tym „Łuku triumfalnego”, myślę, że młoda generacja nie rozumie. Czytają to trochę jak romansidło, bo w tle jest Marlena Dietrich i calvados. To są te dwie rzeczy, które pociągają człowieka, który nie stroni od alkoholu i nie wie, co ze sobą zrobić. Także jeśli chodzi o resztę jego twórczości, to w polskiej recepcji popadły praktycznie w zapomnienie.