20. rocznica śmierci Doroty Terakowskiej
Dorota Terakowska, a właściwie Barbara Rozalia Terakowska, urodziła się 30 sierpnia 1938 roku w Krakowie.
Polska pisarka, dziennikarka, a także współzałożycielka literackiego kabaretu działającego w Krakowie Piwnica pod Baranami.
Dorota Terakowska przez wiele lat pracowała jako redaktorka i publicystka w Gazecie Krakowskiej, w Przekroju oraz w Zeszytach Prasoznawczych. W 1990 roku była współzałożycielką i prqcowniczką dziennika Czas Krakowski.
Uwielbiała zwierzaki, a nawet gry komputerowe!
Najbardziej jednak kochała spotkania z czytelnikami swoich książek, na których z pasją opowiadała o swojej twórczości i życiu. Namawiała do odwagi w byciu sobą.
Jak ognia unikała bycia autorytetem – mimo to otrzymywała tony listów, na które cierpliwie odpisywała każdemu.
Terakowska jest autorką wielu pozycji, m.in. Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie,
Próby generalnej (zbiór reportaży, który został wydany w 1986 roku w podziemnym wydawnictwie „Nowa”), Tam gdzie spadają anioły, Samotność bogów.
Od 1970 roku była członkinią Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, z której usunięto ją po stanie wojennym. W 1989 wstąpiła w szeregi Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Zmarła 4 stycznia 2004 roku.
O Dorocie mówili
Poznałam Dorotę Terakowską na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy przyszłam do pracy do „Gazety Krakowskiej”. Dorota była wicenaczelną, ale jej charakter i temperament sprawiały, że głównie ją było w redakcji słychać i widać. W Pałacu Prasy, gdzie w tym czasie mieściła się redakcja, klatka schodowa była otwarta na wysokość budynku. Już z dołu słyszałam jej powitanie: cześć Kasia. Dorota nie chodziła. Ona fruwała, mocno stąpając po ziemi. Nosiła wówczas modne długie spódnice i kamizelki, które powiewały za nią, gdy przemykała redakcyjnymi korytarzami.
~Katarzyna Janowska
Dorota była przede wszystkim Osobą. Bardzo określoną, zdecydowaną, wyraźną. Była młoda; w jej przypadku zwykle potoczne liczeniu wieku w latach kalendarzowych nie miało sensu; znałam ją wiele lat, ona się nie starzała, ale po prostu szła do przodu. Podobało mi się w niej najbardziej, że zawsze była otwarta na nowe, nonszalancko ciekawa świata. Miała też rzadką cechę u pisarzy – spełniała się w bezpośrednim kontakcie z czytelnikami. Wiem, że wciąż jeszcze po wielu bibliotekach na prowincji krążą o niej anegdoty i opowiastki pełne ciepła i podziwu, w których wciąż jest obecna, jakby się miała znowu tam pojawić ze swoją następną książką.
~Olga Tokarczuk