160. rocznica urodzin Marii Rodziewiczówny
Maria Rodziewiczówna urodziła się 2 lutego 1863 roku na Grodzieńszczyźnie.
Rodzice pisarki za pomoc jaką udzielali powstańcom styczniowym zostali zesłani na Syberię. Matce Rodziewiczówny, która w tym okresie była w ciąży z Marią pozwolono na urodzenie dziecka i o kilka miesięcy późniejszy wyjazd opłaconym przez nią powozem. Dziećmi Rodziewiczów podczas pobytu ich rodziców na zesłaniu opiekowali się różni krewni. Maria początkowo trafiła pod opiekę dziadków – Kurzenieckich, niestety po ich niedługiej śmierci zajęła się nią przyjaciółka i daleka krewna jej matki – Maria Skirmunttowa.
Jej rodzice wrócili na ziemie polskie w 1871. Majątek rodziny Rodziewiczówny został skonfiskowany przez zaborców, dlatego musieli zacząć układać swoje życie na nowo.
Sytuacja rodziny poprawiła się dopiero w 1875, gdy ojciec pisarki odziedziczył po swoim bracie majątek Hruszowa na Polesiu.
W 1881 roku zmarł ojciec Marii. To ona odziedziczyła po swoim ojcu majątek Hruszowa. Niestety pod zarządami Rodziewiczówny majątek nie przynosił większych dochodów.
W 1882 roku Maria Rodziewiczówna opublikowała dwie nowelki – Gamę uczuć i Z dzienniczka reportera pod pseudonimem Mario w 3 i 4 numerze „Dziennika Anonsowego”. Pod tym samym pseudonimem 2 lata później opublikowała w redagowanym przez Marię Konopnicką „Świcie” opowiadanie Jazon Bobrowski, rok później opublikowała humoreskę Farsa panny Heni.
Jednak jako ten właściwy debiut pisarki uznaje się powieść Straszny dziadunio, którą zwyciężyła w 1886 konkursie ogłoszony przez „Świt”.
Maria Rodziewiczówna była dobrym gospodarzem majątku, troszczyła się o chłopów. W 1937 z okazji 50-lecia władania Hruszową, mieszkający tam chłopi podarowali Rodziewiczównie album z dedykacja „Sprawiedliwej Pani i Matce za 50 lat wspólnej pracy”. Oprócz tego kupili dzwony do jej kaplicy.
Ze wspomnień częstego bywalca Hruszowa – Henryka Skirmuntta można wnioskować, że pisarka uwielbiała spokojne życie. Ułożyła nawet specjalny dekalog, który wisiał u niej w sieni. Wśród „przykazań” Rodziewiczówny znajdowały się takiej jak: „Będziesz stale zajęty pracą według sił swych, zdolności i zamiłowania”, „Pamiętaj, abyś nie kaził myśli ni ust mową o złym, marności i głupstwie”.
Po wybuchu II W.Ś pisarka została wysiedlona z Hruszowa, najpierw uciekła do Łodzi, potem przeniosła się do Warszawy, gdzie spędziła ostatnie lata życia.
Marek Gordon wspomina wydarzenia z okresu Powstania Warszawskiego, gdy Rodziewiczówna musiała zostać przeniesiona na noszach z domu Wedla, na Bracką do mieszkania pani Zagórnej.
„Wygląd Marii Rodziewiczówny był rzeczywiście niezwykły: na siwych kosmykach zwichrzonych włosów widniała wełniana szara czapeczka, a potem twarz, twarz, której nie zapomnę nigdy: pomarszczona jak białko, koloru ziemistego, a co było najdziwniejsze – okolona męskim zupełnie zarostem. Tak, Maria Rodziewicz miała brodę”.
Po upadku Powstania Rodziewiczówna spędziła kilka tygodniu w Malinówku, następnie udała się do Żelaznej, do Aleksandra Mazarakiego.
Zmarła na zapalenie płuc 6 listopada 1944 roku. Została pochowana w Żelaznej, cztery lata później jej ciało przeniesiono do alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach.