Dawno, dawno temu starym gościńcem z Krakowa przez lasy jechał konno
podróżny o imieniu Luszko. Objuczony koń niósł na sobie ładowne torby i
strudzonego jeźdźca. Nad jego głową szumiała prastara puszcza, a w niej
różnorodne drzewa: smukłe sosny, świerki, potężne dęby, graby i miododajne
pachnące lipy. Nieprzebyte gęstwiny kryły w sobie wiele tajemnic i
stanowiły bezpieczne mieszkanie dla łosi, jeleni, żubrów, dzików,
niedźwiedzi i różnych gatunków mniejszej zwierzyny.
Podróżny dotarł do pięknej polany, na której zobaczył taniec tokujących
cietrzewi. Ten widok zachwycił go. Tak cudownego zjawiska nigdy do tej
pory nie widział. Podróżny pomyślał, że w tak pięknym miejscu powinien być
zajazd dla strudzonych wędrowców. W drodze powrotnej po sprzedaniu swoich
towarów na tej polanie rozpoczął budowę karczmy. Z czasem gdy podróżni się
zatrzymywali, urzeczeni pięknem okolicy zaczęli budować pojedyncze chaty.
Po kilku latach na tej polanie powstała mała osada, w której oprócz
karczmy uprawiali swój fach kowal, cieśla i piekarz. Ludzie tam
mieszkający trudzili się łowiectwem, karczowali lasy i zaczęli uprawiać
ziemię, ponieważ gleba była nadzwyczaj urodzajna.
Na cześć pierwszego osadnika Luszka osadę nazwano Luszowice. Nazwa ta
pozostała do dzisiaj nie zmieniona. |
|