Spisane, żeby pamiętać

autorzyspis treściindeks
 
Po księgach Płazy i Pogorzyc w sieci pojawia się księga Luszowic, a w niej spotkania i rozmowy sąsiadów. Z rozmów tych widać, jak wiele można sobie nawzajem opowiedzieć ale też – jak bardzo ulotna jest pamięć ludzka. Jak trudno czasem przypomnieć sobie kto, kiedy i co zdziałał. W rozmowie ze swoim starszym kolegą, strażak Józef Hudzik powiada: jakby chciało się ich spamiętać, to trzeba by było mieć spisane. Ale też pamięć, choćby niedoskonała, buduje więzi, inspiruje i zachęca do działania. Przydomki mieszkańców, dziś już nieużywane, zakorzeniały ludzi w rodzinach i we wspólnocie sąsiedzkiej. Stare zwyczaje, przyśpiewki, budowa szkoły i remizy… Trudno czasem sobie przypomnieć nazwiska czy daty. Oto zdjęcia, na których nie wszystkich rozpoznamy. Jednak nie skrupulatnemu zapisowi historii służy Księga. Ona powstała po to, by mogli się spotkać: ten kto pyta – z tym, kto odpowiada. Czytelnicy Księgi – z mieszkańcami Luszowic. Młodymi, starszymi i tymi z odległej przeszłości.
 

 

Anna Miodyńska
Małopolski Instytut Kultury w Krakowie