Idzie nowe…
Nowy Rok i dzień 1 stycznia jest dla nas wszystkich ważną datą. Po zabawach sylwestrowych na całej kuli ziemskiej wchodzimy w kolejny rok z nadzieją na… no właśnie na co? Ale po kolei. Przypomnijmy sobie same początki… 1 stycznia inauguruje nowy rok w kalendarzu gregoriańskim, który to został wprowadzony w 1582 roku na mocy bulli papieskiej „Inter gravissimas” Grzegorza XIII. Ale początków inauguracji możemy szukać jeszcze w starożytnym Rzymie, gdzie jego mieszkańcy czcili w ten sposób boga bram, drzwi i początków – Janusa. To właśnie od jego imienia wiele krajów przyjęło nazwę miesiąca styczeń (ang. January, niem. Januar). Tak więc 1 stycznia jest początkiem roku w większości krajów świata. Ale mamy sporo wyjątków, np. wyznawcy prawosławia oraz część grekokatolików nadal posługują się kalendarzem juliańskim, świętując tym samym Nowy Rok dwa tygodnie później na tzw. „małankach” w nocy z 13 na 14 stycznia. Buddyści celebrują po pierwszej styczniowej pełni księżyca, a chiński Nowy Rok, który ustalany jest według kalendarza chińskiego, wypada zazwyczaj w drugi lub trzeci nów księżyca po przesileniu zimowym.
Ciekawa jest również geneza Sylwestra. Samo słowo „Sylwester” wywodzi się z języka łacińskiego, gdzie imię „Silvestris” określało człowieka dzikiego, mieszkającego w lesie. Tradycja świętowania tego dnia sięga czasów antycznych i często porównywana jest do greckich Dionizji – obchodów ku czci Dionizosa, boga winnej latorośli. Symbolem nowego roku dla Greków było wówczas małe dziecko jako znak nowego początku. Po raz pierwszy noc sylwestrową obchodzono w 999 roku, kiedy to społeczeństwo obawiało się końca świata związanego z wejściem w nowe tysiąclecie. Po tym jak zapowiadana apokalipsa stała się mrzonką, ludzie z radości rozpoczęli świętowanie, a papież Sylwester II, 1 stycznia 1000 roku, udzielił wiernym błogosławieństwa „urbi et orbi” („miastu i światu”), które przetrwało jako tradycja do czasów obecnych. W Polsce obrzędy sylwestrowe pojawiły się dopiero w XIX wieku. Przywędrowały do nas z Europy Zachodniej i były obchodzone głównie wśród arystokracji oraz innych zamożniejszych obywateli. Mało chyba kto wie, że popularny zwyczaj przywitania Nowego Roku szampanem zrodził się w Polsce dopiero w okresie powojennym.
Tyle z genezy…Wróćmy jednak do nadziei.. Mamy rok 2021 i nowe wyzwania…co roku życzymy sobie aby ten rok był lepszy od poprzedniego. Często podejmujemy postanowienia i wyznaczamy sobie cele do osiągnięcia. W moim przypadku – prywatnie… obyśmy zdrowi byli… a zawodowo? …myślę, że moje zawodowe przemyślenia nie będą Państwu obce.
Wiele wyzwań, które podejmę w tym roku, będzie kontynuacją tego, co udało mi się osiągnąć w 2020r. A więc będę pracować nieustannie nad: umiejętnością godzenia bieżącej realizacji celów związanych z budowaniem wizerunku firmy (biblioteki), sprostaniem oczekiwań klientów (czytelników i użytkowników), jak również decydentów w zmieniającej się diametralnie rzeczywistości oraz kreowaniem dobrych praktyk w zawodzie. Pewnie będzie tak, że często wychodzić będę poza strefę osobistego komfortu (podyktowane przedłużającą się pandemią) – trudno – byle głowa była wciąż otwarta.
Mam(y) świadomość, że zmienia się model konsumpcji treści. W wielu obszarach tekst już dawno przestał dominować ale wciąż jest najbardziej skondensowaną formą przekazu rzeczy istotnych, dlatego też z uporem maniaka bronić go będę, promować i dbać o każde słowo. I uszczknę w tym miejscu dosłownie rąbka tajemnicy… bo cieszę się, że w mojej macierzystej bibliotece (analogicznie jak u Greków), z Nowym Rokiem urodzi się za sprawą DKK – Dyskusyjnego Klubu Książki – „nowe literackie dziecko”, jako znak nowego początku czyli projektu, który realizować będziemy wspólnie z Wydawnictwem Pauza, a zaznaczę, że jako pierwszy i jedyny klub w Polsce. Ale zdradzać szczegółów na razie nie będę, bo zrobię to, kiedy już „urodzimy”. Pewne jest, że idzie nowe…
P.S.
O ironio naszych czasów… Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, doceniając poczesne miejsce pisarstwa Stanisława Lema w literaturze XX wieku i jego znaczenie dla rozwoju kultury polskiej i światowej, ustanowił rok 2021 Rokiem Stanisława Lema. Czy to nie On – wizjoner naszych czasów, poprzez swoje wybiegające daleko do przodu tezy, nie toczył już kilkadziesiąt lat temu rozważań nad kondycją współczesnego człowieka, definiował miejsce ludzkości we wszechświecie i prognozował jej los… no i mamy pandemię… kontynuacji myśli o Stanisławie Lemie cdn.
Felieton publikowany w Poradnik Bibliotekarza nr 1/2021.
Olga Nowicka