„Moja siostra, moja miłość” to kolejna książka Joyce Carol Oates, nad która pochyliliśmy się w Dyskusyjnym Klubie Książki w Chrzanowie. Wcześniej czytaliśmy „ Córkę grabarza”.
Omawiana w październiku lektura zainspirowana zainspirowana została nigdy nierozwiązaną sprawą autentycznego morderstwa. „Moja siostra, moja miłość” została oparta na faktach: historii morderstwa popełnionego na dziecku, historii, która kilka lat temu poruszyła amerykańską opinię publiczną. To dziecko to 6letnia Jon Benet Ramsey – dziecięca miss piękności, o której śmierć posądzano rodzinę, a zwłaszcza brata. Sprawa głośna medialnie do dziś budzi emocje i przypuszczenia.
Rodzina Skylera Rampike’a, bohatera ii narratora naszej letury była bohaterem mediów, bo postarała się o to matka Betsey. Najpierw jego mała siostra Bliss odniosła sukces, ale potem rozgłos stał się jeszcze większy, bo Bliss została zamordowana. Osią powieści jest pytanie : przez kogo i dlaczego?
Skyler jako narrator rekonstruuje zdarzenia, prowadzi własną psychoanalizę, oceniając równocześnie relacje rodzinne, płacze nad własnym utraconym dzieciństwem i utraconym dzieciństwem siostry. Autorka tym zabiegiem tworzy satyrę społeczeństwa amerykańskiego i jego klasy średniej, a także aspiracji do klasy wyższej. Pokazuje także rolę mediów we współczesnym świecie i życiu jednostki.
Wszyscy zebrani zgodnie stwierdzili, że zmęczyła ich ta lektura, przerywali czytanie i wracali z poczucia obowiązku.
Zmęczyła z powodu tematyki, ale także konstrukcji – powracania do wątków, mnogości przypisów, które pełnią zupełnie inną rolę, jak w większości książek, mnogości czcionek w tekście.
I pojawiła się refleksja – że wkurzenie czytelnika było zamierzonym celem autorki, że trzeba mieć niebywały talent i warsztat, żeby doprowadzić czytelników do takiego stanu.
Część osób wspominała, że wiadomości medialne o wyborach małych miss i amerykańskie mody na tego rodzaju konkursy już wcześniej wywoływało oburzenia, a przynajmniej mieszane uczucia.
Jak zwykle pojawiły się w dyskusji odniesienia do naszej współczesności i rzeczywistości, do zmian w społeczeństwie polskim i sposobie wychowywania dzieci. Do powielania modelu amerykańskiego, aby przysposobić dzieci do wyścigu szczurów, do pędu do sukcesu. Do modelowania dzieci na obraz własnych niespełnionych marzeń i aspiracji.
Głosy na ten temat zajęły znaczną ilość czasu. Może dlatego nie poruszyliśmy wielu wątków.
Nie dokonaliśmy właściwie psychologicznej analizy bohaterów powieści.
Mama Betsey, kobieta pełna kompleksów, która wkracza w nowy świat i próbuje się w nim zaadoptować . Czy jest głupia, czy wyrachowana?
Czy takie nieszczęście, jak śmierć dziecka można wykorzystać jako temat medialny?
Kim i czym są dla nas nasze dzieci?
Czy na miłość rodziców trzeba sobie zasłużyć?
Jaka jest rola wiary i kościoła w życiu społeczności współczesnych i współczesnej rodziny?
Ta książka budzi takie pytania.
I może dlatego warto przez nią przebrnąć, choć lektura nie należy do przyjemnych
Danuta Jakubowska